Mirosawa_razem_z_zawodnikami_klubu

Podczas uroczystości pogrzebowych naszej koleżanki Mirki Malcherek 8 stycznia 2022 r., Kazimierz Fiut trener sekcji bowlingowej i kręglarskiej przeczytał wzruszające wspomnienie o niej, a jego żona Ewa Lewandowska – Fiut napisała wiersz …

Wspomnienie naszej Mirki

Jest 14 listopada 2021 roku, kręgielnia w Lublinie. Uradowana Mirka wraz z mężem Krystianem informuje mnie i swoje młodsze koleżanki, że wreszcie zaliczyła ponad 900 pkt, a przy tym jeszcze zwyciężyła w ogólnopolskim turnieju bowlingowym.
Na podsumowaniu odebrała okazały puchar i nagrodę rzeczową. Przy wspólnej kolacji snujemy wszyscy plany na kolejny rok. Mirka tak bardzo by chciała powtórzyć swój wyczyn sprzed 9 lat, kiedy
to w bydgoskiej kręgielni Broadway sięgnęła po tytuł mistrzyni kraju w rywalizacji osób słabo widzących lub przynajmniej stanąć
na najniższym stopniu podium tak, jak to uczyniła w 2014 roku
we Wrocławiu, czy też przed 2 laty w Łodzi.

Mirka od urodzenia miała kłopoty ze wzrokiem. Była jedna twarda, uparta, nie pokazywała, że słabo widzi. Nie poddawała się. Ukończyła naukę zawodu w bydgoskim Ośrodku im. Louisa Braille’a, podjęła pracę w Spółdzielni Niewidomych „Gryf”, w której przepracowała 30-lat. Ostatnie 6 lat przed emeryturą była zatrudniona w firmie Elana. W 2006 roku trafiła do Klubu Sportowego dla osób słabo – widzących i niewidomych Łuczniczka. Była wraz z Krystianem prekursorem gry w bowling i w kręgle klasyczne. Zawsze podkreślała, że praca jest ważna, że jej się nie boi, lecz najważniejsza w jej życiu była rodzina. Nie zapominała jednak o aktywnym spędzaniu czasu wolnego, który przynosił jej dużo satysfakcji. Z Krystianem pobrali się przed 42 laty. Tworzyli zgrany tandem. Mąż „złota rączka” wszystko wyremontował, naprawił, Mirka, „mistrz chochli” zawsze na niego mogła liczyć. Wspólnie wychowali córkę Basię, oraz syna Pawła, którzy doskonale sobie radzą w dorosłym życiu. Basia stworzyła rodzinę z Grzesiem, a Paweł z Asią. „Oczkiem” w głowie Mirki były jednak wnuki. Synowie Basi i Grzegorza, chyba za babcią i dziadkiem, mają smykałkę do sportu. Trenują tuż obok; na obiektach Zawiszy. Wielokrotnie wyruszali z jej domu wyposażeni w drugie śniadanie do pobliskiej szkoły sportowej. Z dumą opowiadała o sukcesach 18-letniego Mateusza doskonale sobie radzącego w roli stopera w drużynie piłkarskiej, czy też 15-letniego Gracjana daleko pchającego kulą i rzucającego młotem. Mówiła, że Gracjan, nie chce być gorszy od babci i też już zdobywa medale mistrzostw Polski. W klubie śmialiśmy się jednak, że Mirka
i jej mąż nie ma tylko dwójki wnuków, zawsze na ich pomoc
i wsparcie mogły liczyć młodsze zawodniczki, niewidome koleżanki. Mariola, Karoliny, Kasie, Magda oraz słabo widzące: Honorata, Jola, tworzyły wraz z Mirką niepowtarzalny, wspierający się żeński klan Aniołków „Kazka i Krystiana” zdobywający garściami medale
i wyróżnienia. Choćby tak, jak wcześniej wspomniałem, niedawno
w Lublinie. Nie wiedzieliśmy jednak, że będzie to już jej ostatni sukces.

Choroba zaatakowała znienacka. Walczyła z nią do końca. Przegrała tuż przed powitaniem Nowego Roku. To dla nas był szok, wielkie niedowierzanie, trudno się z tym pogodzić.

Mirko. Miałaś dopiero 63 lata, cóż to za wiek. Z Krystianem mieliście jeszcze tyle różnorodnych planów A jednak, los chciał inaczej. Byłaś chyba potrzebna „tam u góry” w drużynie bowlingowej.

Nasze bolwingowe czy kręglarskie zawody zawsze kończyliśmy okrzykiem: Dobry rzut! Rzut, Rzut, Rzut. Tym razem żegnamy cię słowami: Byłaś wspaniałym, dobrym człowiekiem, na zawsze pozostaniesz w naszej pamięci.

                 Rodzina oraz koleżanki i koledzy z KSN Łuczniczka

Autor Kazimierz Fiut

Dla naszej Mirki

Od tych, którzy już tęsknią

I bardzo, bardzo kochają

 

- Byłaś…

Każdy chciał przy Tobie zdobywać swe szczyty

Wiedziałaś tak dobrze, co komu potrzeba

Rozdawałaś bliskość, ufność i nadzieję

A nawet – w prezencie – po kawałku nieba

Jaśniałaś, jak gwiazda, pośród gwiazd najczystszych

Dobrem i miłością obdarzałaś innych

Ciepłem, co z Twej duszy – roztapiałaś serca

A gdy coś nie wyszło – nie szukałaś winnych

- Jesteś…

Spoczywasz cichutko w oazie spokoju

Nie masz ziemskich zmartwień, cierpień oraz żalu

Nie cieszysz z wygranej, nie smucisz z przegranej

Bo Ty, już na innym, będziesz tańczyć balu

Czekaj na anioły, co po Ciebie przyjdą

Bo my, też na balu, tańczyć z Tobą chcemy

Choć czasu nie znamy, ni naszej przyszłości

O dobrej miłości, dzięki Tobie wiemy

Będziesz…

Tak lekka, jak piórko, co fruwa na wietrze

Szczęśliwa na gwiazdach, co do nas mrugają

Sycona bliskością i pełna miłości,

Którą, nasze serca, z radością Ci dają

Będziesz czekać na nas z dziecięcą ufnością

I wielką nadzieją, która w Twojej duszy

My zaś wspomnieniami - wypełnimy serce,

A każde, z tych wspomnień, od nowa nas wzruszy

Jednak, w tych wzruszeniach, niech nie będzie smutku

Nie chciałabyś przecież być tulona łzami

Spotkamy się wkrótce - w naszym innym życiu

Więc dobrze, gdy powiesz:

Tęskniłam za wami

Autor Ewa Lewandowska - Fiut