9 października 2021 roku na trasach w bydgoskim Myślęcinku odbyły się mistrzostwa Polski niewidomych i słabowidzących w nordic walking. Uczestnicy walczący o główne trofea mieli do pokonania 5 km (cztery pętle), w wersji rekreacyjnej - połowę tego dystansu.
Koordynatorem z ramienia głównego organizatora imprezy, czyli Stowarzyszenia Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki Niewidomych i Słabowidzących Cross w Warszawie, była Georgina Myler.
Współorganizatorem był Pomorsko Kujawski Klub Kultury Fizycznej Sportu i Turystyki Niewidomych i Słabowidzących Łuczniczka Bydgoszcz oraz Stowarzyszenie Kultury Fizycznej Niewidomych i Słabowidzących Oculus w Bydgoszczy.
Zawody współfinansowano ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
Od dwóch lat po swojemu
- To jest druga impreza mistrzowska, którą od początku do końca organizujemy sami - mówi koordynatorka Georgina Myler. - Wcześniej przyłączaliśmy się pod inne, na których obowiązywały czipy, czas był pomiarowany. Tak naprawdę rola koordynatora była dużo mniejsza i prostsza. A teraz, w czasach covidowych drugi rok z rzędu robimy sami zawody. Sami oznaczamy trasy, sami ją zabezpieczamy, czas jest mierzony stoperem, na ogłoszenie końcowych wyników trzeba troszkę poczekać. Mamy fajnych sędziów z Piły, rok temu zobaczyli jak to jest, bardzo im się spodobało i w tym roku też nam pomogli.
Trasa była ta sama, ale na uczestników czekały niespodzianki... pod nogami.
- Zawody mieliśmy robić we wrześniu, ale z różnych powodów musieliśmy przełożyć je na październik - wyjaśnia G. Myler - Gdy w sobotę rano pojawiliśmy się na trasie zaskoczyło nas troszkę kałuż, woda nie wyschła, mimo że w ostatnich dniach przed startem tak dużo nie padało. Mam wrażenie, że trasa zrobiła się wąska, ale daliśmy radę. Niektórzy zawodnicy mieli obawy, zwłaszcza ci, którzy startowali po raz pierwszy na tej trasie. Tłumaczyłam im: spokojnie, są sędziowie, są przewodnicy, trasa jest oznaczona, dacie radę. No i dali radę. W przyszłym roku spróbujemy tę trasę troszeczkę zmienić.
Trasa była tylko do dyspozycji uczestników MP, była na to zgoda z dyrekcji myslęcińskiego parku, była zabezpieczona taśmami, oznaczona specjalnymi informacja dla potencjalnych mieszkańców, którzy wybrali się w sobotę na spacery, czy jazdę rowerem.
Na mecie na zawodników czekały woda, gorące napoje, herbata, kawa, i pyszne ciasto przygotowane przez, jak to żartobliwie mówią organizatorzy, panie z Koła Gospodyń Wiejskich.
- Nie wszędzie tak jest, a my się staramy, żeby było gościnnie, żeby była rodzinna atmosfera, a uczestnicy, którzy wrócą do domów, mile nas wspominali - dodaje Georgina Myler.
Szefowa całego przedsięwzięcia jest pozytywnie zaskoczona dużą liczbą zawodników z kategorii B1, czyli niewidomych.
- Do tej pory na mistrzostwach Polski było ich góra czterech, teraz osiem. Wraz z nimi przewodnicy, bardzo zgrane fajne duety. W ogóle było dużo nowych osób, startowało ponad czterdziestu zawodników - informuje Georgina Myler.
Podczas uroczystego podsumowania w hotelu Akor, zawodnicy z podium zostali nagrodzeni specjalnymi pucharami. Zresztą jak co roku.
- U mnie nie ma standardowych pucharów, takich metalowych, które zawodnicy przy innej okazji odbierają na pęczki. Tylko się kurzą potem (śmiech). Ja zawsze robię coś innego, od siebie. Laserowo wycinamy statuetki ze sklejki, z drewna. Tym razem były to postacie, kobieta z kijkami, mężczyzna z kijkami. Dla osób niewidomych bardzo fajne, mogły je sobie "obrailować". Każdy zawodnik dostał medal, też taki ekologiczny - podsumowuje koordynatorka MP.
Tradycją staje się też, że w imprezach zorganizowanych przez KSN Łuczniczka Bydgoszcz, nagrody rzeczowe i drobne upominki od organizatorów są losowane wśród wszystkich uczestników zawodów. Do samego końca każdy z nich wyczekuje swojego nazwiska.
Sędziowskie pochwały
Było czterech sędziów, pięć osób pomocy technicznej, obsługa medyczna i wolontariusze.
Sędzią główną była Beata Rajewska z Piły. Pomagał jej mąż Sebastian. Małżeństwo z Piły także w poprzednim roku poprowadziło mistrzowską imprezę w Bydgoszczy.
- Choć wiem, że były perturbacje na trasie, troszkę dziur i kałuże, to nikt nie zgłaszał kontuzji - mówi Beata Rajewska. - Jestem zadowolona z techniki zawodników. Cieszę się, że jako osoby niepełnosprawne, niewidome działają w nordic walking. Jako osoba widząca bardzo to podziwiam. Były skargi, że niektórzy uczestnicy podbiegali, ale byli to juniorzy, którzy po pierwszym upomnieniu poprawili się i na drugim kółku nie było już do nich zastrzeżeń. Mam nadzieję, że za rok może znowu spotkamy się w tym gronie. Albo w jeszcze większym, w zależności jak to wyjdzie w praniu.
Swoje uwagi na podsumowaniu miał też Sebastian Rajewski.
- Na podsumowanie przygotowałem takie zielone kartki, to są z mojej strony pochwały. Zwróciłem uwagi na trzy tandemy. Krzysztof Janusik i Małgorzata Janusik z Jutrzenjki Częstochowa, to ładna technika i zaangażowanie w czas. Ładnie zaprezentowali się też Ewa Bosek i Grzegorz Bosek z KSN Łuczniczki Bydgoszcz oraz debiutujący Piotr Ossowski i Jarosław Rochna z Pionka Włocławek. Zielona kartka za synchroniczną pracę. W moich oczach wyróżnili się też junior Michał Gruszczyński, Małgorzata Tazbir, Tadeusz Sypień i Jarosław Kuwałek. Powiem ogólnie, że wszyscy szli ładnie, mimo ze było troszkę trudnych mijanek. To była walka z dziurami, które pojawiły się po opadach deszczu i organizatorzy nie mieli na to wpływu. Dlatego wszyscy zasłużyli na wielkie brawa.
Z Fordonu do Myślęcinka
Debiutantem w zawodach nordic walking, jak i w barwach KSN Łuczniczka Bydgoszcz, był Krzysztof Tykwiński. Na trasie towarzyszyła mu Katarzyna Maryniak. Skąd pomysł na uprawianie nordic walking?
- Pomysł wyszedł od mojej partnerki z uwago na to, że miała już spore doświadczenie w tej dyscyplinie sportowej - mówi zawodnik. - A ja postanowiłem po prostu spróbować w tym swoich sił. Troszkę tak z marszu, bez jakiegoś dużego przygotowania, na świeżości (śmiech). Kondycyjnie całą trasę czułem się dobrze, pięć kilometrów to nie jest jakiś ogromny dystans. Atmosfera bardzo fajna, na trasie było przyjaźnie, nie czuło się, żeby to była jakaś wielka rywalizacja na śmierć i życie. Ponieważ był to mój pierwszy start, to nie mam punktu odniesienia, nie mam co porównywać. Technika w miarę się sprawdzała, choć pewnie mam jeszcze dużo poprawienia. Z czasem człowiek będzie sobie wyznaczał jakieś cele wynikowe, fajnie będzie poprawiać "życiówkę". Jeśli to uczyni, to nieważne jakie miejsce zajmie.
A jak pracę z kijkami i technikę Krzysztofa na dystansie 5 km ocenia jego partnerka Katarzyna Maryniak?
- Jest bardzo ważne, żeby podkreślić to, że nasze treningi rozpoczęły się tydzień temu. Mieliśmy tylko jedno spotkanie z instruktorem. Przyglądając się technice innych osób niepełnosprawnych, niewidzących i porównując ją do Krzysztofa, to nie jest źle. Wcześniej dużo rozmawialiśmy na ten temat, bo miałam kontakt z osobami pełnosprawnymi uprawiającymi tę dyscyplinę. Krzysztof jest osobą bardzo ambitną, przydałby mu się lepszy przewodnik, ktoś z lepszą kondycją i wydolnością. W Myślęcinku spowalniałam go. Mam też pewne kłopoty zdrowotne i przez ostatnie dziewięć lat nic nie robiłam. Kiedyś chodziłam z kijkami, ostatnio w 2012 roku w Osielsku, teraz przez Krzysztofa do tego wróciłam.
Maratończyk na nartach
Ciekawą postacią spośród wszystkich uczestników MP w nordic walking jest 72-letni Andrzej Fijałkowski z Jeleniej Góry.
Pokonywanie dystansów z kijkami jest dla niego tylko typem aktywności ruchowej, choć z kijkami zżyty jest od samego początku sportowej przygody. W środowisku sportowym znany jest bardziej jako utytułowany maratończyk na nartach.
Na światowej liście Global World Loppet skier jego nazwisko znajduje sie z nr 160. W World Loppet Masters ukończył 10 biegów, przy czym 9 w Europie. Na liście WLM jest tylko osmiu Polaków.
- W narciarstwo klasyczne zacząłem się bawić w 1980 roku - mówi 72-letni zawodnik klubu Sudety Kłodzko, który jest też przodownikiem turystyki rowerowej. - Do tamtej pory jeździłem na nartach zjazdowych. Ale w tamtym roku odkryłem narty biegowe i wystartowałem w piątym Biegu Piastów. Zafascynowało mnie to. Razem z żona przenieśliśmy się z Jeleniej Góry do Kozienic, zdecydowały o tym sprawy zawodowe. Tam było płasko, więc przerzuciłem się na biegóweczki.
Andrzej Fijałkowski zaliczył 35 Biegów Piasta w Jakuszycach na 65 do tej pory zorganizowanych. Ale jego największym sukcesem w biegach narciarskich jest start w największym, najdłuższym i najstarszym biegu narciarskim na świecie - Vasaloppet w Szwecji. Pierwsza jego edycja odbyła się w 1922 roku.
- Czekałem na ten bieg trzydzieści trzy lata - mówi doświadczony biegacz. - Postanowiłem sobie, że pobiegnę w 90. jubileuszowej edycji. Wystartowałem w nim w 2014 roku mając 65 lat. Vasaloppet odbywa się zawsze w pierwszą niedzielę marca, trasa liczy 90 kilometrów. Gdy ja wtedy biegłem, startowało 15800 zawodników, do mety dobiegłem w okolicach 9700 miejsca z czasem 10:29.15. Byłem pierwszym niepełnosprawnym Polakiem, który ukończył ten bieg - kończy z dumą Andrzej Fijałkowski.
I dodaje: - Przez całe życie biegałem i jeździłem na zawody za własne pieniądze. Nigdy nie miałem sponsora.
Wyniki mistrzostw Polski niewidomych i słabowidzących w nordic walking na 5 km (08-10.10.2021, Bydgoszcz):
MĘŻCZYŹNI, B1 (niewidomi)
- Krzysztof Janusik (Jutrzenka Częstochowa, przewodnik Małgorzata Janusik) - 30,49
- Dariusz Dobrowolski (IKS Debiut Stęporków, przewodnik Jakub Kubczyński) - 36,28
- Zbigniew Macek (Smrek Bielsko-Biała, przewodniczka Elwira Piórkowska) - 37,02
(...) 4. Dariusz Cholewczyński (przewodnik Dorota Cholewczyńska) - 37,37; 6. Krzysztof Tykwiński (przewodnik Katarzyna Maryniak ) - 42,26; 7. Ewa Bosek (przewodnik Grzegorz Bosek) - 43,39; 8. Robert Domagalski (przewodnik Krzysztof Badowski) - wszyscy KSN Łuczniczka Bydgoszcz.
MĘŻCZYŹNI, B2 (niedowidzący)
- Tadeusz Sypień (Sprint Wrocław) - 32,54
- Jarosław Kuwałek (Ikar Lublin) - 35,13
- Stanisław Kosiński (Guide) - 35,14
(...) 10. Grzegorz Bosek (KSN Łuczniczka Bydgoszcz) - 43,37.
KOBIETY, B2 (niedowidzące)
- Mariola Macek (Smrek Bielsko-Biała) - 36,41
- Iwona Zielińska (Sudety Kłodzko) - 37,10
- Małgorzata Tazbir (Komar Piekary Śląskie) - 38,40.
JUNIOR (niedowidzący)
- Paweł Franczek - 33,24
- Marcin Gruszczyński - 34,20
- Nikodem Urban - 35,48
(...) 4. Łukasz Śmiech - 36,29; 5. Maciej Tryba - 44,51 (wszyscy KSN Łuczniczka Bydgoszcz).
REKREACJA (dystans 2,5 km)
- Ireneusz Kaczmarczyk (Ikar Lublin) - 19,51
- Zofia Smółka (KSN Łuczniczka Bydgoszcz) - 22,04
- Elżbieta Siennicka-Mościbrodzka (Ikar Lublin) - 22,53
(...) 5. Wanda Bonin - 26,42; 6. Maria Szarpak - 27,52 (obie KSN Łuczniczka Bydgoszcz).