Deblowe mistrzostwa Polski osób niewidomych i słabowidzących w showdownie odbyły się w Boguszowie-Gorcach k. Wałbrzycha w dniach 12-16.08.2021. Z dobrej strony pokazał się duet z KSN Łuczniczka Bydgoszcz, który dotarł aż do finału imprezy.
O krajowy czempionat w deblu rywalizowano dopiero po raz drugi. Zawody w deblu zyskują coraz większą popularność w Polsce, o czym świadczy liczba zgłoszonych zawodników do turnieju. Tegoroczne mistrzostwa stały na bardzo wysokim poziomie, bardzo wiele meczów rozstrzygano dopiero w tie-breaku.
Debel podrzucili nam Czesi
- Debel to jest specyficzna odmiana showdowna - wyjaśnia Łukasz Skąpski, prezes KSN Łuczniczka Bydgoszcz, były trener kadry narodowej, a także zawodnik, który na turnieju w Boguszowie-Gorcach odniósł deblowy sukces. - W trakcie gry z każdej strony stołu stoi po dwóch zawodników, przyjmują zagrywki i zagrywają na przemian. Bardzo ważne jest, aby tej kolejności nie pomylić, bo wtedy naliczane są punkty karne. Cała idea debla przyszła do Polski z Czech. Nasi południowi sąsiedzi tak dla żartu zaczęli grać parami, ale to się tak spodobało, tak fajnie przyjęło w naszej części Europy. W ubiegłym roku odbyły się pierwsze deblowe mistrzostwa Polski, to było wszystko "macane". Na podstawie nieprecyzyjnych przepisów przesłanych przez Czechów, stworzyliśmy nasz regulamin. Stało się to na zasadzie prób i błędów. W trakcie towarzyskich turniejów sprawdzaliśmy co się może wydarzyć, jak powinna wyglądać punktacja. Graliśmy tak długo, aż dopięliśmy regulamin na ostatni guzik. Większość wzięliśmy z oryginalnych przepisów indywidualnych rozgrywek showdownowych, uzupełniliśmy je o sytuacje specyficzne tylko dla gry parami.
W imprezie na Dolnym Śląsku wzięło udział 40 zawodników, w tym 16 kobiet i 24 mężczyzn z całej Polski. Zjechali się oni z Bydgoszczy, Chorzowa, Kłodzka, Lublina, Olsztyna, Przemyśla, Słupska, Wałbrzycha i Wrocławia.
Rywalizowano na trzech stołach, mecze prowadziło siedmiu sędziów. Wszyscy oni świetnie poradzili sobie z przebiegiem spotkań.
- Przy stole było zawsze dwóch arbitrów, bo jednak w deblu dzieje się znacznie więcej, niż w rywalizacji indywidualnej. Jeden sędzia nie dałby radę tego ogarnąć, zweryfikować zdarzeń na stole - mówi Łukasz Skąpski.
Turniej rozgrywany był według systemu i zgodnie z regulaminem opracowanym przez IBSA oraz regulaminem rozgrywek turniejów deblowych.
Przed zawodami przeprowadzono sesję treningową, odprawy: sędziowską i techniczną.
W drodze do finału
W trakcie czterodniowych zmagań rozegrano rundę eliminacyjną (dwie grupy), a potem fazę pucharową (ćwierćfinały, półfinały i finał). Deble, które nie zakwalifikowały się do 1/8 finału, rywalizowały o pozostałe miejsca.
W finale zmierzyły się drużyny z Bydgoszczy (Łukasz Skąpski i Łukasz Zdunkiewicz) oraz Wrocławia (Monika Szwałek i Krystian Kisiel). Ostatecznie deblowym mistrzem Polski w showdownie został duet z UKS Niewidomych Sprint Wrocław.
- Mieliśmy bardzo silną grupę, udało nam się wyjść z trzeciego miejsca - Łukasz Skąpski opowiada o przebiegu rywalizacji z jego udziałem. - Były kłopoty z duetem z Przemyśla. Pierwszego seta przegraliśmy do trzech (gra sie do 11 przy dwóch punktach przewagi - przyp.), w drugim przegrywaliśmy do ośmiu, ale po mobilizacji wygraliśmy do dziewięciu. W tie-breaku rywale prowadzili nawet 6:0, ale zdołali zdobyć jeszcze tylko punkt. W rundzie ćwierćfinałowej stanęliśmy na wysokości zadania, co prawda przegraliśmy na początku z ekipa z Wrocławia, ale już rywali z Lublina pokonaliśmy po zaciętym trzysetowym meczu. Daliśmy radę także w półfinale, ale już w finale byliśmy tak wykończeni, że Wrocław nie miał z nami większych problemów.
Srebrny medal bydgoskiej pary cieszy, a dla Łukasza Skąpskiego był to tym większy sukces, że do stołu i rywalizacji powrócił po kilku latach przerwy. Ze swoim imiennikiem Zdunkiewiczem uczynił to z niezłym przytupem.
W trakcie turnieju duet z Bydgoszczy zgłosiła protest, który dotyczył meczu nr 10 przeciwko ekipie z Lublina (Szymon Budzyński i Katarzyna Stenka). Przedmiotem protestu były wątpliwości bydgoskich zawodników co do zasadności odgwizdywania tzw. dwóch rakietek w polu gry dla obydwu drużyn. Konsekwencją tego była nieproporcjonalnie większa liczba punktów karnych w stosunku do wcześniejszych meczów.
Do rozstrzygnięcia sporu została powołana komisja w składzie: sędzia główny Aneta Parobczak, koordynator Michał Madaliński oraz niezależny zawodnik Adam Wołczyński. Jednogłośną decyzją komisji było powtórzenie meczu.
Bydgoskie pary w grze
Oprócz srebrnego duetu Łukasz Skąpski i Łukasz Zdunkiewicz, w turnieju w Boguszowie-Gorcach zagrały też dwie inne pary z KSN Łuczniczka Bydgoszcz: Daniel Kuźniar - Paulina Krupa i Grzegorz Kałębasiak - Emilia Berczyńska.
Wszystkie trzy bydgoskie pary wyszły ze swoich grup eliminacyjnych, awansując do rundy ćwierćfinałowej.
- Bardzo dużym zaskoczeniem była postawa duetu Emilia Berczyńska i Grzegorz Kałębasiak - chwali swoich zawodników prezes klubu Łukasz Skąpski. - Przez graczy z innych klubów byli chyba lekko niedocenieni. Indywidualnie są to zawodnicy ze środka stawki, ale okazało się, że są tak fajnie zgraną parą, że w pierwszej rundzie pokonali m.in. zeszłorocznych mistrzów Polski z Przemyśla. Rywale byli mocno zaskoczeni jakością gry bydgoskiej pary. Inny nasz duet Daniel Kuźniar i Paulina Krupa zagrał na swoim wysokim poziomie, spełniając oczekiwania klubowego trenera Szymona Borkowskiego, który jest też trenerem kadry Polski.
Do rywalizacji nie przystąpiła najmocniejsza para bydgoskiego klubu: Łukasz Cichy i Agnieszka Bardzik (oboje są członkami kadry narodowej). Powodem była niedoleczona kontuzja zawodniczki. Ale zarówno Agnieszka, jaki i Łukasz mieli duży wkład w sukcesy pozostałych graczy KSN Łuczniczka Bydgoszcz.
- Byli z nami, chodzili na każdy mecz, na który mogli podejść - mówi Łukasz Skąpski. - Służyli radą jako trenerzy tym grającym parom. Pomagali i wspierali nas do samego końca. Pozostali, którzy też akurat nie grali, też występowali w roli trenerów. W naszych (Łukaszów - przyp.) meczach asystowała nam Agnieszka, która mimo bardzo poważnej dysfunkcji wzroku, wymyśliła taki patent, że nagrywała mecze na komórce, używając zoomu. Jej uwagi z tej obserwacji były dla nas bardzo cenne w przerwach naszych spotkań. To fajnie rokuje na przyszłość, Agnieszka może być może być kiedyś niezłym trenerem.
Z bydgoskich zawodników, którzy zagrali, teoretycznie najmocniejsza była para Daniel Kuźniar - Paulina Krupa. Z kolei duet Łukasz Skąpski i Łukasz Zdunkiewicz był słabo ograny przed wyjazdem na Dolny Śląsk, ale od samego początku turnieju wykazywał zmysł, dryg do gry w deblu. Zdunkiewicz jest leworęczny, więc ten układ pasował chłopakom, mogli wykorzystać swoje atuty. Była dobra komunikacja i okazało się, że to co wymyślili, fajnie zagrało.
Organizatorzy też na medal
II deblowe mistrzostwa Polski osób niewidomych i słabowidzących w showdownie zorganizowało Stowarzyszenie Cross w Warszawie. Impreza dofinansowana przez Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych i Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu.
Zawody zostały przeprowadzone z zachowaniem ograniczeń związanych ze stanem pandemii koronawirusa Covid-19.
Turniej mistrzostw Polski był rozgrywany w Hotelu Piotr w Boguszowie-Gorcach na Dolnym Śląsku. W 2019 roku powstał nowy klub DoSAN Wałbrzych. Prezes Adam Wołczyński, to były zawodnik, wiceprezes Michał Madaliński jest mózgiem całego przedsięwzięcia. Obaj są wielkimi pasjonatami showdowna. W ubiegłym roku uzyskali od Stowarzyszenia Cross prawo organizacji deblowych mistrzostw Polski. W tym roku są też zaplanowane inne imprezy. Na przełomie października i listopada KSN Łuczniczka Bydgoszcz zorganizuje tam jeden drużynowy turniej Polskiej Ligi Showdown.
- Organizatorzy, to klasa sama w sobie. Zaczynali bez doświadczenia, ale szybko okazało się, że są urodzonymi organizatorami - chwali gospodarzy turnieju Łukasz Skąpski. Wie co mówi, bo sam ma duże doświadczenie jaki pomysłodawca i organizator Polskiej Ligi Showdown oraz innych mistrzowskich turniejów.